O istnieniu tego obozu wiedziało środowisko miasta Kremieńczuga oraz w ogólnym zarysie władze rejonowe Kozielszczyny, które ze zrozumieniem potraktowały projekt upamiętnienia, pomagając w znalezieniu miejsca dla umieszczenia tablicy. Zawieszono ją na ścianie byłego budynku klasztornego (obecnie Biblioteka Miejska), gdzie wówczas byli przetrzymywani jeńcy (podobnie jak w stajniach sowchozu oraz pod namiotami). Według informacji sekretarza ROPWiM ministra A. Kunerta, uczestniczącego w uroczystości odsłonięcia tablicy, brak jest danych potwierdzających fakt pozbawiania tam jeńców życia. Wiadomo jednak, że w obozie tym byli także przetrzymywani jeńcy z Mołdawii i Rumunii. Są uzasadnione przypuszczenia, że wielu z nich zginęło, przymusowo uczestnicząc w testowaniu broni chemicznej.